Łatwy zwrot towaru
Ten towar jest dostępny w naszych sklepach
Edward Dwurnik był jednym z najbardziej płodnych i charakterystycznych polskich malarzy. Od lat 80. artysta numeruje obrazy, prowadząc rejestr swojej twórczości. Prezentowany obraz „Mosty na Wiśle” powstał w ramach cyklu XI – „Warszawa”, jednej z najstarszych serii malarskich. Portrety miasta artysta tworzy od 1966 roku i kontynuuje tę pracę do dziś. W latach 70. obrazy warszawskie brały udział w wystawach organizowanych przez Zachętę – „Warszawa w sztuce”. Nieoczekiwanie cykl ten odegrał niezwykłą rolę w latach 80. – już od 1979 roku Dwurnik malował błękitne, zimowe pejzaże Warszawy, które w styczniu 1981 wzbogaciły się o fantastyczny sztafaż w postaci czołgów, zasieków z drutu kolczastego, krzyży na ulicach, opancerzonych transporterów i tłumów. W grudniu 1981, po wprowadzeniu stanu wojennego, obrazy uznane zostały za prorocze wizje artysty, a Dwurnik otrzymał za nie w 1983 Nagrodę Kulturalną „Solidarności”. Owiany legendą cykl „Warszawa” skojarzony został z Grottgerowską „Warszawą” należącą do porządku mitologicznego powstania styczniowego. Powstałe tuż przed śmiercią obrazy opisują stolicę z jej problemami – mamy tu manifestacje polityczne – radość z ustawy prorodzinnej 500+ zobrazowaną jako bachanalia, walkę o Konstytucję: flagi Polski, Unii Europejskiej, ruchów społecznych, jak KOD, niezgodę na rzeczywistość ukazaną w jarmarczny, na wpół ludowy sposób. „Warszawę” i jej charakterystyczne miejsca, jak Plac Zamkowy, Plac Trzech Krzyży, Krakowskie Przedmieście, „buduje” artysta wciąż za pomocą tych samych barw, ograniczonej palety – dominuje tu odcień niebieskiego – błękit pruski (zwany też paryskim lub berlińskim), ultramaryna, na których tle wyraźnie odznaczają się ciepłe barwy: czerwień, pomarańcz i żółć, a światło wprowadzone zostaje dzięki bieli. Najbardziej rozpoznawalne, oblegane przez turystów zabytki zyskują nowe życie nie tylko dzięki barwom, lecz również poprzez perspektywę – nawiązującą do tej stosowanej w malarstwie średniowiecznym czy „plebejskim”. Widać w płótnach Dwurnika fascynację malarstwem Nikifora – spotkany w Krynicy malarz-prymitywista stał się dla Edwarda Dwurnika przewodnikiem we wczesnej fazie twórczości. Sielankowe pejzaże nie były jednak powtórzeniem skromnych obrazeczków Nikifora, wprost przeciwnie, miasto Dwurnik wypełnił nieprzebranym tłumem. Tłumem widzianym z lotu ptaka, z kukułczego gniazda. W tle jak zawsze umieszczał architekturę – nowoczesną zmieszaną z historyczną.