Poszetka Worldwide
Hey there! We noticed that you want to access the Polish version of our store. Note that worldwide shipping is unavailable on the Polish version of the website. For purchases from abroad, you can only do it through the English website.
- Free shippingacross the EU for orders over 80€, and to the UK, Switzerland, and Norway for orders over 120€.
- 30 days to return the productwithout providing a reason.
- Worldwide delivery.
Magazyn Everyday Classic: Jan Kallwejt (fragment wywiadu)

15-lecie Poszetki to nie tylko jubileuszowe produkty, nowa, większa przestrzeń w Katowicach i wyjątkowe współprace, które pokażemy Wam w najbliższych miesiącach - to też specjalne wydanie papierowego magazynu Everyday Classic! Numer rocznicowy zobowiązuje: zaprosiliśmy do współpracy przy nim starych znajomych, klientów i współpracowników, których obecność uświetnia numer.
Premiera już we wrześniu - do tego czasu stopniowo będziemy odsłaniać karty, spis treści i listę gości - na dobry początek, zapraszamy Was na fragment rozmowy Tomka z Janem Kallwejtem, autorem legendarnych już wzorów poszetek (m.in. poszetki “Polska”) oraz autorem identyfikacji wizualnej “15”.
Jeśli chcecie przeczytać całość wywiadu, zapraszamy serdecznie do zarezerwowania papierowego wydania w przedsprzedaży.

Tomek: Trudno będzie sprawdzić dokładnie, ile sztuk „Polski” trafiło w ręce naszych klientów, ale nie ma wątpliwości, że to najważniejsza i najlepiej sprzedająca się poszetka w historii Poszetki. Pierwotnie zresztą miała to być jedna seria, bez reedycji. Ale ludzie tak o nią dopytywali, że wznowiliśmy produkt, a potem wracał on jeszcze w kilku wersjach kolorystycznych. Czy zaprojektowanie tak skomplikowanej ilustracji na tak małym kawałku materiału było dla ciebie trudne? Bardziej skomplikowane, bardziej wymagające niż typowe projekty?
Jan: Ten format, nawet w rozmiarze 33 x 33 cm, w ogóle nie wydawał mi się mały – a specyfika projektu pozwalała na wiele. Okazało się, że technika druku na jedwabiu dopuszcza dość cienkie linie, więc nie było z tym problemu. Do tego bardzo lubię kwadratowy format, po latach polubiłem też symetrię – idealnie! Choć przyznam, że przez to, że było to chyba pierwsze moje zetknięcie z poszetkami w ogóle, trochę dziwne wydawało mi się, że ktoś takie coś produkuje, że ktoś to sprzedaje, że to są rzeczy dość drogie. Nie wierzyłem, że to ma komercyjny potencjał. Okazało się coś wręcz przeciwnego – nastąpił boom. Z większości projektów jestem zadowolony. Mam sentyment do „Polski”. „Katowice” też bardzo lubię – zrobiłem je w żywych kolorach i udało mi się zmieścić wiele elementów i smaczków.
Tomek: Czy to, jak bardzo z tej ilustracji jesteś zadowolony, jest w jakiś sposób powiązane z ilością pracy i godzin włożonych w detale i drobiazgi?
Jan: To bardzo trudne pytanie – nie jestem w stanie podsumować wszystkich godzin procesu kreatywnego. Nawet tego nie liczę. W przypadku takich projektów efekt końcowy niekoniecznie oddaje liczbę godzin poświęconych na rysowanie. Często jest dużo powtarzalnych elementów, czasem trzeba skupić się na różnych detalach. Ale generalnie poszetki trochę „robią się same”, to znaczy siadam, robię i idzie to naturalnie do przodu. Jeden projekt zajmuje przynajmniej kilka dni, ale przedzielonych czasem na inne projekty i odpoczynek.
Tomek: Zdarza się, że jakiś projekt jesteś w stanie skończyć na przykład w cztery godziny, a nad innym siedzisz trzy dni od rana do wieczora, a końca nie widać?
Jan: Bywa bardzo różnie, ale myślę, że przynajmniej 10 godzin na każdy trzeba poświęcić. Nawet jeśli coś by wyszło szybciej, to ja jeszcze raz do tego usiądę, coś popróbuję, zobaczę, czy nie dodać więcej. Zdarza się, że dochodzę do 30 godzin, zwłaszcza gdy robię mapy, na których chcę umieścić dużo elementów. Albo i 50 godzin, gdy pracuję nad czymś zupełnie nowym, muszę każdą z miejscówek sprawdzić, pomyśleć, jak ją przedstawić i zrobić jej własną ikonkę. Staram się teraz nieco zmienić podejście, ponieważ czasem przesadzałem i próbowałem umieścić zbyt wiele elementów, przez co stawały się coraz drobniejsze i efekt końcowy był odwrotnie proporcjonalny do ilości pracy. Projekt ma dwa razy więcej elementów, ale jest tak gęsto, że nie wszystko dobrze widać, efekt się rozmywa.


Tomek: A skąd w ogóle taki twój styl ikonografii, jeśli mogę to tak nazwać? Jest trochę zakorzeniony w internecie, kojarzy się z emotikonami; styl na tyle specyficzny, że zastanawiam się, czy to była inspiracja, czy od początku mocno „twoja” rzecz.
Jan: Jak to zwykle bywa, na styl składa się kilka czynników. Pracowałem za młodu w różnych agencjach – agencjach interaktywnych w Polsce i w Niemczech – i to były początki internetu. Dużo też pracowałem z bardzo ograniczonymi formatami, robiłem reklamy, różne rzeczy do internetu i to musiało zawierać się w pewnej konkretnej formie. Tego się nauczyłem, to mi pasowało. Poza tym zawsze bardzo lubiłem zarówno sztukę ludową, jak i malarstwo naiwne – tam jest też dużo takich elementów i ikonicznych, i powtarzalnych. W okolicach Katowic mieliście przecież bardzo wielu takich artystów.
Tomek: Grupa Janowska.
Jan: Właśnie. Teofil Ociepka, Erwin Sówka, Paweł Wróbel… Swoją drogą, mam dwa obrazy Pawła, jeden właśnie z Katowicami, z fabrykami, a drugi z wiejską zabudową. Nie ja je kupiłem – mój ojciec był artystą malarzem, moja rodzina jest związana ze sztuką, a najlepszy przyjaciel ojca, mój wujek, miał galerię w Niemczech, w której w czasach komunizmu promował wielu polskich artystów, zwłaszcza ludowych.
[…]

Ciąg dalszy rozmowy znajdziecie w papierowym wydaniu naszego magazynu Everyday Classic - premiera już we wrześniu!
PREORDER w specjalnej cenie już dostępny na poszetka.com
