Poszetka Worldwide
Hey there! We noticed that you want to access the Polish version of our store. Note that worldwide shipping is unavailable on the Polish version of the website. For purchases from abroad, you can only do it through the English website, which offers the following benefits.
- Free shippingacross the EU for orders over 80€, and to the UK, Switzerland, and Norway for orders over 120€.
- 30 days to return the productwithout providing a reason.
- Worldwide delivery.
Warstwy na późną jesień
Chociaż w języku polskim nie ma tak zręcznego, kojarzącego się z ubraniami słowa jak angielskie layering - nie, warstwowanie nie przejdzie, a o istnieniu zwrotu ubieranie się na cebulkę wolałbym zapomnieć - to ważny późną jesienią i zimą temat, o którym warto chwilę porozmawiać. W końcu takie, hmmm… nakładanie warstw to nie tylko praktyczne rozwiązanie, dające komfort cieplny i wygodę, ale też czysta przyjemność dla wielu pasjonatów dobrych ubrań/mody, takich jak my.
Tak, miło się spędza upalne dni na świeżym powietrzu, wygrzewa się na słońcu i po prostu cieszy się latem, póki trwa – ale nie, nie oszukujmy się, to nie jest najlepsza pora na ubieranie się w ładne rzeczy. Bądźmy szczerzy, nawet najładniejsza i najlżejsza letnia marynarka to problem, gdy na zewnątrz robi się bardzo gorąco. Gdy temperatury przekraczają 30*C, jedyną myślą dotyczącą warstw jest to, żeby zminimalizować ich liczbę, najlepiej do jednej, jak najcieńszej; byle okryć ciało, nie przegrzewając się przy tym. No, gdy jest się odpowiednio zdeterminowanym i gotowym na kompromis w kwestii wygody na rzecz stylu, w grę wchodzą AŻ dwie warstwy.
Wytchnienie przynosi dopiero jesień - ta pora roku ma swoje minusy, ale nas nawet całkiem cieszy myśl, że nawet wtedy, gdy na dworze pogoda jest brzydka, można skutecznie poprawić sobie humor ładnymi ubraniami.
Fakt, że trzeba nałożyć na siebie co najmniej kilka warstw dla ochrony przed chłodem, to nie przykra konieczność; to raczej miły obowiązek, który daje sporo nowych możliwości. Nareszcie można założyć sweter, kamizelkę, marynarkę, płaszcz, szal, czapkę itp. nie tylko dla komfortu, ale też po to, żeby wyglądać stylowo. To dobry powód, żeby zacząć bawić się teksturami, wzorami i kolorami - a dużo łatwiej to zrobić, gdy łączysz nie jeden czy dwa, ale cztery czy pięć różnych elementów. Przy tylu warstwach zawsze jest pole do eksperymentów.
A gdy o tych mowa, nieoczywiste połączenia to coś, co akurat my bardzo polubiliśmy. Jasny sweter rugby z grafitowym garniturem? Sprawdziliśmy, pasuje. Tweedowa kamizelka-ocieplacz pod sztruksowym overshirtem? Oczywista sprawa. Lekko oversize'owy, ciepły golf, duży szal i sportowa marynarka w kratę? Jasne, to się łączy!
Wiele takich stylizacji znajdziecie w naszym najnowszym lookbooku, to nie przypadek. Tak ubieramy się nie tylko na potrzeby zdjęć, to my i nasze codzienne wybory, późnojesienne warstwowe zestawy z naszych szaf. Oczywiście, to nie jest skończona lista propozycji; to zaledwie sugestia, wstęp do tematu.
Dalej pozostaje kwestia tzw. high/low dressing, swoistego dualizmu opartego na kontraście formalnym - jest coś bardzo intrygującego w tym, jak pozornie casualowy, a jednocześnie klasyczny płaszcz może lekko rozluźnić i urozmaicić zwyczajny, biznesowy garnitur, albo odwrotnie, jak poważny, dwurzędowy płaszcz ulster może naturalnie uzupełnić całkowicie nieformalny zestaw, oparty o same luźne, wygodne rzeczy. Trudno jest umiejętnie złożyć takie zestawy, gdy do dyspozycji ma się zaledwie parę rzeczy - ale gdy w grę wchodzi płaszcz, sweter, dodatki, robi się zdecydowanie łatwiej.
Generalnie w tym wypadku im dalej od sztywnych ram klasyki, zasad i konwencji, tym więcej możliwości - ale to już coś, co chcemy zostawić Wam i zachęcić do samodzielnego testowania nieoczywistych połączeń.
Oczywiście istnieje pewne ryzyko przesady, ale mimo to, szczególnie teraz, gdy i tak trzeba narzucić na siebie sporo warstw, warto czasem namieszać; przetestować nie tylko klasyczne połączenia, ale i połączyć niektóre bardziej eleganckie rzeczy z tymi całkowicie codziennymi. Narzucić długi płaszcz na dres w sobotni poranek, założyć ciepłą marynarkę do znoszonych dżinsów i ulubionych sneakersów, założyć sweter nie na koszulę, a zamiast niej.
Cóż, pewnie to temat, który zasługuje jeszcze na osobny artykuł – zostawmy go na później. Już w mojej głowie kiełkuje temat, jak by tu na wiosnę zaprosić jakichś gości, zapytać się o to, z czym łączyli rzeczy z jesienno-zimowej kolekcji Poszetki i jak one zadomowiły się w ich szafach… ale wcześniej trzeba te rzeczy nieco oswoić.
I to też polecam Wam - bawcie się, układajcie te warstwy, wymyślajcie kreatywne pomysły, nawet popełniajcie błędy - noście rzeczy po swojemu. Wykorzystajcie okazję, jaką daje nam teraz pogoda i cieszcie się chłodem, póki można!