Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową
SuperBezpieczneTM zakupy
SuperFair.Shop badge

Powrót Dżinsów do Poszetki!

2024-03-05
Powrót Dżinsów do Poszetki!

“Przedwiośnie” to nie tylko nowe rzeczy, ale też długo wyczekiwany powrót dżinsów do Poszetki - a przy okazji premiery spodni Everyday Classic, wypadałoby powiedzieć nieco więcej o tym jak, z czego i po co powstały… dorzucając do tego garść nerdowskich szczegółów ciekawostek.

Cóż, jak część z Was zapewne pamięta, mieliśmy już kiedyś dżinsy w swojej ofercie – i choć były dobre, to przyznajemy, że nie byliśmy z nich w stu procentach zadowoleni. Chcieliśmy zrobić dżinsy lepsze niż dobre; zależało nam na najlepszych.

 


A co właściwie znaczy “najlepsze”, może ktoś się spytać – tak, jasne, to kwestia mocno subiektywna, ale nam przyświecała jasna wizja tego, jak ten produkt powinien wyglądać. Myśleliśmy o dżinsach, które sami chcielibyśmy nosić; o takich, które nazwalibyśmy najlepszymi w naszych szafach - potrzebowaliśmy tylko znaleźć fachowców zdolnych do przekucia tej wizji w rzeczywistość. Osobiście mam słabość do detali i rzeźbienia w szczegółach, więc akurat tym razem sam zakasałem rękawy i przejąłem techniczne tematy związane z dżinsami, biorąc na siebie kontakt z dostawcami tkanin i szwalniami… więc pozwólcie mi podzielić się opowieścią o kawałku tego procesu, wyjaśniającą co i jak.

Bazowy przepis na najlepsze dżinsy jest dość prosty:

Uszyte w Polsce z japońskiego denimu typu selvedge, dostępne w 2 wersjach kolorystycznych - ciemnej i jaśniejszej, spranej - w klasycznym, prostym kroju, ze średnim stanem.

Jak podzielimy go na fragmenty i przyjrzymy się poszczególnym częściom z osobna, robi się ciekawiej.

 
 

Po pierwsze, tkanina – nie chcieliśmy iść na kompromisy i szukać najtańszych opcji; rozważaliśmy tylko takie, które naprawdę nas do siebie przekonały. Ostatecznie, nasz średniej grubości (12-uncjowy) dżins z krajką pozyskaliśmy od jednej z tkalni w dystrykcie Kojima w prefekturze Okayama w Japonii, miejsca słynącego z produkcji denimu ze ścisłej światowej czołówki… jeśli nie najlepszego w ogóle, odkąd Japonia właściwie uratowała know-how i amerykańskie maszyny, stając się światową stolicą dżinsu wysokiej jakości*.

Mówimy tu o materiale, który jest tkany na starych, wąskich krosnach wahadłowych/czółenkowych (shuttle looms). Te maszyny są wolniejsze niż ich współczesne, bezczółenkowe odpowiedniki (projectile looms), ale pod wieloma względami lepsze - poza starannie wykończonymi krawędziami (selvedge - krajka), które mogą posłużyć jako wykończenie szwu, tkanina wykonana przy użyciu takiej technologii ma ciaśniejszy, gęstszy splot, co dodaje jej wytrzymałości. Innym skutkiem ubocznym są też małe niedoskonałości w splocie (zgrubienia, supełki), które akurat w przypadku denimu i barwienia indygo traktowane są jako zaleta, a nie wada - ubogacają teksturę i urozmaicają kolor, szczególnie z czasem, gdy dżins stopniowo się odbarwia i starzeje.

*Przy okazji polecę lekturę książki “Ametora” W. Davida Marxa – jej podtytuł “How Japan Saved American Style” doskonale opisuje treść; książka wyjaśnia, jak doszło do tego, że dziś najbardziej amerykańskie - w sensie tradycyjnego, XX-wiecznego stylu - powstają i są cenione właśnie tam. Pozycja obowiązkowa dla fanów stylu Ivy League, amerykańskiej odziezy roboczej, starych militariów i mody męskiej w ogóle!

 


Wracając do kwestii gramatury: w przyszłości być może przetestujemy cięższy, grubszy, bardziej “roboczy” denim, ale zdecydowaliśmy się zacząć od 12oz (340g). Naszym zdaniem to złoty środek i najlepszy wybór na coś, co ma być codziennym klasykiem - w końcu nasze dżinsy mają pasować przede wszystkim do marynarek i do bluz/swetrów, niekoniecznie do stylu workwear z prawdziwego zdarzenia. Taka waga sprawia, że tkanina już jest wystarczająco gruba, by dobrze się układać i zapewniać trwałość, a jednocześnie nie jest przesadnie sztywna i “blaszana”, co mogłoby powodować dyskomfort.

Oczywiście dla obu wersji kolorystycznych materiał bazowy jest ten sam - cała różnica wynikania z tego, jak traktowane są dżinsy po uszyciu.


 

Ciemniejsza para jest tylko płukana, bez dodatkowego spierania – podczas tego zabiegu odbywa się wykurcz, ale spodnie nie tracą koloru. To opcja, która daje część zalet surowego dżinsu (raw denim), bez konieczności radzenia sobie z jego wadami; moglibyśmy nazwać to bardziej elegancką i mniej roboczą alternatywą.

Od początku wiesz, jak dżinsy będą leżeć; nie musisz zgadywać rozmiaru, próbując wyliczyć, jak bardzo spodnie się skrócą i zwężą. Dodatkowo, ryzyko pozostawienia śladów w kolorze ciemnego indygo na jasnych ubraniach i meblach jest znacznie mniejsze - a mimo tego, z czasem spodnie i tak będą nabierać charakteru i patyny, spierając się w unikalny dla użytkownika wzór.

 

Jaśniejsza, spierana para to coś dla tych, którzy szukają bardziej casualowych, znoszonych dżinsów i nie mają cierpliwości czekać miesiącami (czy nawet latami) aż ich spodnie w naturalny sposób dojdą do tego etapu. Pranie enzymatyczne załatwia sprawę, dzięki takiemu traktowaniu denim staje się nie tylko zauważalnie jaśniejszy, ale i bardziej miękki.

Ogromnym plusem jest to, że to wciąż nowa, świeża para dżinsów, która straciła jedynie kolor, a nie trwałość… i warto dodać, że pomimo tego, że polowanie na oryginalne, stare, znoszone dżinsy może wydawać się dla wielu atrakcyjne, to trzeba wszem i wobec przyznać, że nie każdy lubi polować na - i nosić - używane ubrania.


 

Jeśli chodzi o krój - w porównaniu do poprzedniej odsłony dżinsów Poszetki, przerobiliśmy go całkowicie; zaczęliśmy od czystej kartki. Chcieliśmy, żeby spodnie były wygodne i dobrze prezentował się na różnych sylwetkach, pasowały do mniej i bardziej eleganckich ubrań, były dalekie od obcisłych, agresywnie zwężanych krojów z ostatnich lat, a jednocześnie nieprzesadnie luźne i zdecydowanie nie w workowatym stylu rodem z lat 90. Ostatecznie chodziło o krój, który w pewnym sensie nawiąże i do naszych eleganckich spodni, i ponadczasowych, dawnych dżinsów z lat 50. i 60., z których czerpaliśmy inspiracje.

Po wielu próbach i testach doszliśmy do kroju, z którego byliśmy zadowoleni - a co najważniejsze, takiego, który pasował na większość sylwetek, z którymi mamy na co dzień do czynienia. Nie podwyższaliśmy przesadnie stanu (nazwijmy go średnim), ale zadbaliśmy o odpowiednio luźniejszy krój w biodrach i udach. Nogawki można określić jako “proste”, ale w rzeczywistości delikatnie zwężają się do dołu - mimo to, we wszystkich rozmiarach zachowaliśmy szerokość u ujścia nogawki powyżej 20 cm. Dla nas to klasyka!

Można zdecydowanie powiedzieć, że ten fason jest wygodny i powinien być odpowiedni nawet dla tych, którzy mają nieco większe uda i łydki - przypadłość wielu naszych rodaków ;) - podobnie jak nasze nowe spodnie w kant z wełnianej gabardyny, o których zapewne też niedługo opowiemy więcej.

 


Warto tutaj jeszcze nadmienić o aspekcie Made in Poland, czyli lokalnej produkcji - lubimy nasze rzeczy produkować blisko, trzymając się gradacji Śląsk/Polska/Europa, oddalając się tylko wtedy, gdy nie uda nam się znaleźć odpowiednich specjalistów w ramach mniejszego kręgu.

W przypadku dżinsów, odpowiednią szwalnię znaleźliśmy w centralnej Polsce, stosunkowo niedaleko naszej katowickiej siedziby. Dzięki temu, mogliśmy przypilnować każdego etapu produkcji, konsultując formę, wykończenie, kolory prania… ale też pozwoliło nam to zachować rozsądną cenę końcową dżinsów, pomimo drogiej tkaniny. Dodajmy też, że jesteśmy zwyczajnie dumni z tego, że da się wyprodukować takie rzeczy na odpowiednim poziomie jakości lokalnie!

 

Na koniec - detale. Postawiliśmy na bardzo proste, minimalistyczne wykończenie: pominęliśmy skórzaną naszywkę, zrezygnowaliśmy z ozdobnego przeszycia kieszeni i odsłoniętych nitów. Pozostawiliśmy jedynie subtelnie tłoczone guziki Poszetka Everyday Classic oraz kontrastowe szwy, naszym zdaniem nieodzowne dla dżinsów. Ostatecznie, nic nie ma odciągać uwagi od tkaniny i kroju - to one są najważniejsze.


 

Czy jesteśmy zadowoleni z efektu końcowego? Oj tak, jesteśmy – to zdecydowanie najlepsze dżinsy, jakie kiedykolwiek mieliśmy. Ale czy to dżinsy ostateczne, ostatnie, jakie kiedykolwiek zrobiliśmy? Zdecydowanie nie – jesteśmy pewni, że będziemy jeszcze w przyszłości eksperymentować, być może wprowadzając nowe kroje, kolory i tkaniny.

Tymczasem nasze Dżinsy Everyday Classic zostają z nami na dobre i dołączają oficjalnie do grona klasyków!

 

Pokaż więcej wpisów z Marzec 2024
Zaufane Opinie IdoSell
4.90 / 5.00 5332 opinii
Zaufane Opinie IdoSell
2024-07-23
Szybka wysyłka i jak zwykle eleganckie i staranne zapakowanie.
2024-07-22
Bardzo dobra obsługa :)
pixel