Poszetka Worldwide
Hey there! We noticed that you want to access the Polish version of our store. Note that worldwide shipping is unavailable on the Polish version of the website. For purchases from abroad, you can only do it through the English website, which offers the following benefits.
- Free shippingacross the EU for orders over 80€, and to the UK, Switzerland, and Norway for orders over 120€.
- 30 days to return the productwithout providing a reason.
- Worldwide delivery.
Nasze ślubne propozycje: wiosna/lato 2024
Możecie potraktować ten wpis jako suplement do lookbooka - choć pojawiło się w nim kilka propozycji odpowiednich na ślub, latem to zdecydowanie temat, który zasługuje na wydzielenie dla siebie osobnej przestrzeni!
Prawda jest taka, że obecnie dla wielu osób ślub to jedna z niewielu okazji ku temu, by w trakcie upalnego lata ubrać się naprawdę elegancko. Dla wąskiej garstki pasjonatów to przyjemność, dla całej reszty to raczej obowiązek - ale niekoniecznie przykry, bo da się wyglądać i dobrze, i komfortowo zarazem; wystarczy dokonać właściwego wyboru.
Dlatego, w naszej wiosenno-letniej kolekcji, jak co roku, mamy sporo propozycji, które mogą posłużyć jako baza do ślubnych stylizacji…
…ale nie tylko, bo wolimy proponować uniwersalne rzeczy, których zastosowanie nie ogranicza się do tego jednego dnia. Nie znajdziecie u nas dziwnych żakiecików, połyskliwych marynarek i wariacji na temat jaskółek, fraków czy pseudosmokingów. Proponujemy czyste formy, ponadczasowe kroje i proste, ale wcale nie nudne rzeczy.
A teraz wyobraźcie sobie, że nasz Paweł to Pan Młody, stający właśnie na ślubnym kobiercu, ubrany w garnitury i marynarki z naszej kolekcji wiosna/lato 2024. Co dla niego przygotowaliśmy?
Aha, w tym miejscu jeszcze mały wtręt: dziś pominiemy Klasyki, bo pisaliśmy już o nich wielokrotnie, ale wiedzcie, że granatowy i szary klasyk, to cóż… klasyk. Taki garnitur, zwłaszcza na tradycyjne, eleganckie wesele, sprawdzi się świetnie; jeśli jesteś przekonany, że w takim będziesz się czuł najlepiej, to nawet nie ma co dyskutować.
Co innego, jeśli masz ochotę na eksperymenty.
Zacznijmy od naszego garnituru Solaro, w którym przysłowiową robotę robi kolor: niby to granat, niby to zieleń, a właściwie i to, i to naraz!*
Co do uniwersalności granatu - tu chyba nie ma żadnych wątpliwości. Zieleń? Zauważyliśmy, że Panowie Młodzi chętnie po nią sięgają; stała się popularnym wyborem ostatnimi czasy, zwłaszcza na śluby w stylu boho. Niestety, przy wyborze matowej tkaniny w niewłaściwym odcieniu łatwo jest skończyć z garniturem niebezpiecznie przypominającym strój leśniczego; to kolor, z którym trzeba postępować ostrożnie.
Tu takiego “leśnego” ryzyka nie ma - jest szlachetny połysk, zieleń jest na drugim planie, przebijając się przez granat (nie odwrotnie), a tkanina od Fratelli Tallia di Delfino ma jedwabisty chwyt i jest raczej luksusową propozycją w katalogu producenta. ;)
Taki garnitur pięknie wygląda z klasyczną, śnieżnobiałą koszulą i minimalistycznymi dodatkami - gładkim krawatem z grenadyny (i w złoto-brązowych odcieniach, i spokojnym, ciemnym granacie) i czarnymi butami. Jest elegancko!
*Tu się należy jeszcze słowo wyjaśnienia - “solaro” to typ tkaniny, który tkany jest z przędzy w dwóch kolorach (podobnie jak denim), z których jeden tworzy prawą, a drugi lewą stronę, z widocznymi przebłyskami drugiego koloru pomiędzy warstwami. Co ciekawe, oryginalnie solaro było oliwkowo-czerwone, a sposób tkania i dobrane kolory miały w zamyśle odbijać słońce, polepszając właściwości termiczne tkaniny w gorącym klimacie - okazało się jednak, że w praktyce tkanina ma głównie walory wizualne; wpływ na pozostałe czynniki był pomijalny. Dziś jednak, dzięki tym eksperymentom, mamy dostęp do całej kategorii efektownych tkanin, które przy odpowiedniej gramaturze i tak świetnie sprawdzają się latem!
Jak już o zieleni mowa - druga z naszych garniturowych propozycji to szałwia. Według niektórych, ten kolor przypomina też lody pistacjowe, zależy jak patrzeć!
To wdzięczny odcień, o którym rzadko się wspomina - a szkoda! Dobrze wyglądają w nim i bruneci, i blondyni; pasuje do różnych karnacji czy kolorów skóry. Paradoksalnie, bliżej mu do kanonu garniturowej klasyki niż modnej niedawno butelkowej zieleni; takie zgaszone, lekko pastelowe, zielono-szaro-beżowe tony były od dawna obecne w letniej męskiej modzie. I nie, nie mamy tu na myśli tylko czasów, kiedy Armani i Miami Vice wyznaczali trendy; mówimy o jeszcze wcześniejszej epoce, sięgającej lat 50. i 30. XX wieku.
Roboczo nazwaliśmy ten garnitur “boho, ale ze smakiem” - nie, żebyśmy mieli coś przeciwko temu trendowi; raczej wypada rozwinąć tu myśl na temat zieleni, o której wspomnieliśmy już wyżej. Uważamy, że próbując znaleźć coś pod nazwą “garnitur na ślub w stylu boho” łatwo zabrnąć zbyt daleko i wybrać taki, który może i dobrze wstrzeli się w motyw wesela, ale niestety nie za bardzo będzie się go dało założyć gdziekolwiek indziej. Nam zależało na tym, żeby móc zaproponować coś bardziej uniwersalnego.
Nasza szałwia sprawdzi się i jako garnitur ślubny (choćby z jasnym krawatem w drukowany wzór i białą koszulą, bardzo dostojnie), i potem, w mniej formalnych okolicznościach: w wydaniu biznesowym (koszula w prążek, ciemny krawat, klasyk!) i codziennym (koszulka polo/dzianinowy t-shirt).
Jeszcze nasz klasyczny nie-klasyk: garnitur w kratę Księcia Walii.
Wzór dobrze znany i elegancki, ale tkanina letnia - miks wełny z lnem. Komfort termiczny to jedno (otwarty splot i spory dodatek lnu przynoszą ulgę w upały), a estetyka to drugie. Matowa tekstura materiału pięknie ożywia szarość, a lekka gniotliwość lnu (choć tamowana przez wełnę) “rozładowuje” nieco sztywne i formalne skojarzenia.
To garnitur i na ceremonie w kościele, i w plenerze - w tej pierwszej wersji widzimy go jak na Pawle, z białą koszulą i krawatem z grenadyny (niekoniecznie w kolorze bordo, tu pasuje praktycznie cała gama dostępnych kolorów); w drugim wydaniu raczej tak, jak na Tomku, bez krawata, z pastelową, rozpiętą pod szyją koszulą. Jest do bólu - to w końcu wciąż szary (letni) garnitur, tylko w kratę.
Coś innego? Biała marynarka!
Fakt, wspominaliśmy coś o nieudawaniu smokingu, ale chcielibyśmy delikatnie mrugnąć okiem w kierunku smokingu tropikalnego, który jest czymś rzadko spotykanym w praktyce, a bardzo wdzięcznym (i mocno filmowym) zestawem.
Gdyby jednak sztywno trzymać się ram klasyki, sięgnięcie po smoking tropikalny na ślub byłoby kiepskim wyborem - raz, że i tak znajdą się ortodoksi, którzy wtrącą swoją opinię na temat tego, w jakim klimacie przystoi go założyć i o której godzinie, a dwa, że wystarczy spojrzeć racjonalnie… no umówmy się, ile razy do roku w Europie centralnej można założyć białą marynarkę smokingową?!
Dlatego właśnie, naszym zdaniem, lepiej wyjąć z tej układanki to, co działa, ale odtworzyć schemat przy użyciu bardziej uniwersalnych elementów. Połączenie bardzo ciemnych spodni z bardzo jasną marynarką, na zasadzie odwróconego kontrastu, jest bardzo spektakularne - a gdy dodać do tego czarne akcesoria i śnieżnobiałą koszulę, mamy efekt wow murowany.
Nasza propozycja, w wersji all-in: kremowa marynarka, biała koszula, czarna mucha (ale raczej z grenadyny, niż jedwabnej satyny), czarne spodnie (ale nie smokingowe, bez lampasa), czarne buty (byle nie lakierki!). Stopień niżej - wymień spodnie na grafitowe, zwłaszcza, jeśli masz takie już w szafie. Schodząc dalej w dół na drabinie formalności - możesz wymienić koszulę na lnianą, ale wciąż białą, dodając więcej letniości do zestawu.
Jeszcze dalej - odchodząc od wzorca smokingu tropikalnego - możesz wymienić muchę na krawat. I tak kolejno, jeszcze eksperymentując z koszulą i butami, można tworzyć kolejne, coraz mniej formalne wariacje na temat tego kontrastowego połączenia marynarki i spodni.
A idąc dalej tym tropem… po ślubie to znów po prostu będzie jasna, letnia, uniwersalna marynarka. Tego smoking tropikalny nie potrafi!