Poszetka Worldwide
Hey there! We noticed that you want to access the Polish version of our store. Note that worldwide shipping is unavailable on the Polish version of the website. For purchases from abroad, you can only do it through the English website, which offers the following benefits.
- Free shippingacross the EU for orders over 80€, and to the UK, Switzerland, and Norway for orders over 120€.
- 30 days to return the productwithout providing a reason.
- Worldwide delivery.
Bonżurki — po domu i nie tylko
2022-09-29
Bonżurki są w
większości zapomnianą współcześnie częścią ubioru. Najczęściej słysząc
to słowo widzimy damskie, z pewnością bardziej popularne, choć ogromnie
różne od męskiego wariantu okrycie domowe. Ci starszej daty będą oczami
wyobraźni widzieć okolice dwudziestolecia międzywojennego i nawet
wcześniejsze epoki oraz obecnych w nich mężczyzn oddających się
zasłużonym przyjemnościom po ciężkim dniu pracy. Jak to zwykle bywa mężczyźni lubią się w całości oddawać swoim zainteresowaniom
oraz tym krótkim chwilom, kiedy niezbyt interesuje ich świat za oknami,
dlatego też podczas tych momentów odziani są stosownie do czynności.
Dzisiaj co nieco o okryciach domowych.
Niełatwo jest wytłumaczyć rodowód bonżurki w języku polskim, z racji tego, że nasza bonżurka w języku angielskim nazywa się „smoking jacket”
— a przecież wiemy, co uważa się za „smoking” w naszej ojczyźnie. Z
wszechobecnymi zapożyczeniami bardzo łatwo tutaj o nieporozumienia,
dlatego postaram się nie zagłębiać w meandry. Narodziny bonżurki powinno
się wiązać razem ze wzrostem popularności palenia tytoniu oraz większej
jego dostępności i powszechności na rynku europejskim. Za sprawą
zawirowań wojny krymskiej w Anglii pojawił się tytoń z krajów Bliskiego
Wschodu, znacznie bardziej aromatyczny, z ostrzejszym dymem, niż znane
dotąd tytonie krajowe i amerykańskie. Mniej więcej w tym samym okresie
pojawiły się właśnie „smoking jackets” (dosłownie „marynarki do
palenia”) — czyli to, co rozumiemy jako bonżurki.
Najczęściej szyte z chłonnego aksamitu,
który sprawnie chłonął tytoniowe wyziewy oraz chronił ubranie przed
brunatnymi plamami i popiołem. Właśnie takie okrycia zakładali panowie,
udając się na jakże bardziej szykowną wersję dzisiejszej „przerwy na
szluga”. Pełny aromatów tytoń, do tego kieliszek brandy, czy szklanka
szkockiej w towarzystwie dobrych kolegów, czego chcieć więcej od życia?
Razem jednak z coraz potężniejszą popularyzacją i uprzemysławianiem
branży tytoniowej (papierosy szturmem wypierają cygara oraz fajki) oraz
niekończącą się ewolucją mody i ubioru bonżurki zaczęły znikać z
salonów, a potem z samych domów. Podczas spadku swojej popularności
postrzegana była jako ekstrawagancka, niecodzienna, może nawet dziwna.
Miała oczywiście swoje przebłyski, jak na przykład dzięki zawsze
kontrowersyjnemu Hugh Hefnerowi, często w parze z satynową piżamą.
Dochodzimy do chwili obecnej, gdzie o bonżurce już mało kto słyszał, co
dopiero widział! Choć na przestrzeni ostatnich paru lat odżywała pewien
mały renesans, jednak w postaci znacznie innej formy, bo jako zamiennik
marynarki smokingowej — ubioru wieczorowego.
Z racji swojego pierwotnego, solidnie praktycznego zastosowania, bonżurki najczęściej szyte były z różnego rodzaju aksamitów, jedwabnych i bawełnianych.
Są to tkaniny dość ciepłe, bardzo puszyste i miękkie — wygodne i
przyjemne. Bo właśnie tego typu tkaniny powinny towarzyszyć w chwili
relaksu. Nieco później, gdy bonżurki nie były postrzegane już tylko jako
odzienie do palenia tytoniu, ale ogólnie jako ubiór domowy, często były
polem do popisu dla krawca i jego fantazji. Dzięki wiadomym kolonialnym
zapędom europejskich mocarstw i tym, co przyniosły, często wykonywane
były z tkanin w orientalne, tkane wzory, różnego typu grube żakardy czy
tkaniny, które dzisiaj laik wulgarnie uznałby za „tapczanowe”.
Wykańczane
plecionymi, wywijanymi i wymyślnymi szamerunkami przetykanymi
złocistymi i srebrzystymi nićmi, często w akompaniamencie wywijanych
mankietów oraz klap grubo pikowanych gładkim jedwabiem bądź prążkowanym
rypsem. Czasami zapinane na prosty guzik, spotykaliśmy także zapięcia na
kołek oraz wiązane pasem, zwieńczonym zwykle barwnymi frędzlami. Sen na
jawie dla zasobnego krawca z pomysłem. Co dopiero dla klienta…
Mimo
jej bogatej historii nie skazujmy szykownej bonżurki na domowe muzeum.
To ubiór bardzo stylowy, wygodny i w większości przypadków ciepły (kto
wie, co będzie w tym sezonie z ogrzewaniem). W czasach wszechobecnej
bylejakości i braku poczucia zasad, porządny ubiór domowy nie tylko
wpływa na nasze samopoczucie, ale też i domowników. Kto nie lubi dobrze
wyglądać, a więc też, kto nie lubi być wśród dobrze ubranych?
Niestety
dla wielu z nas dresy są już zacementowanym, wiecznym ubiorem domowym,
szczególnie przez wydarzenia ostatnich lat związane z pandemią. Nie
spoczywajmy jednak na laurach i chciejmy wnieść coś ładnego i ciekawego
do swojego otoczenia domowego i własnej sylwetki — skoro w ładnych
ciuchach dobrze się pracuje, tym bardziej lepiej w ładnych ciuchach
powinno się relaksować! Domownicy trend na pewno docenią i miejmy
nadzieję, że również podchwycą. Dla gości podczas cichego domowego
przyjęcia może być to pewna niespodzianka — jednak gwarantuję, że będzie
ona miła! Szczególnie stosowna na niedzielny obiad, gdzie nikt nie chce
wyglądać sztywno — ani wyglądać, byle jako, a kto to widział przyjść
kiepsko ubranym na obiad z dziadkami. ;)
Choć
bonżurki i jej wariacje „rozciągane” są dzisiaj do równych smokingom,
bardziej stosowne byłoby zostawić je na użytek domowy, a z pewnością nie
wieczorowy. W domowych pieleszach mamy szerokie pole do popisu,
szczególnie, kombinując z aksamitnymi wariantami tego ubioru. Bonżurka
swego czasu postrzegana była jako ubiór ranny, za niejaki zamiennik
szlafroka. W sam raz, więc do narzucenia na piżamę, aby w kapciach
leniwie, choć ze sznytem wkroczyć na niedzielną kawusię.
Jeśli nie
spokojny poranek, to pomyślmy o jakże popularnej dzisiaj pracy z domu.
Na szary, ciepły golf i luźne niezobowiązujące karmelowe sztruksy
zakładamy butelkową zieloną bonżurkę. Wygodnie, bez zobowiązań, na
spotkaniu na teamsach nie będzie się do czego przyczepić. Podczas
różnorakich spotkań socjalnych eksperymentować możemy z różnymi
koszulami z naszej garderoby i spodniami w kant. Biel, błękit, kraty
i pasy — tutaj naprawdę nie musimy się ograniczać, w końcu jesteśmy w
domu, a tkanina i brak wzoru bonżurki pozwalają naprawdę na wiele. Dla
tych bardziej skłaniających się do klasycznej elegancji koniecznie
zestawiona z fularem bądź jedwabnym szalem, a dla lubujących się w
roślinnych przyjemnościach koniecznie z cygarem albo fajką. Nie
zapominajmy o porządnych kapciach (niekoniecznie te góralskie, ale
zapraszamy do eklektyzmu)!
Kończąc wpis trochę moralizuję, ale jeśli nie chcemy ubrać się porządnie dla siebie, zróbmy to dla domowników i gości. Czy nie jest znanym powiedzenie, że najpierw o człowieku świadczy jego ubiór?
Pokaż więcej wpisów z
Wrzesień 2022